piątek, 18 kwietnia 2014

FotoMix :-)

Prowadzę tego bloga od dwóch miesięcy i tak jak wspomniałam sprawia mi to ogromną frajdę :-) Zapewne mało o mnie wiecie więc postanowiłam  troszeczkę przybliżyć swoją osobę, a zrobię to za pomocą tak popularnych 'mixów zdjęciowych' ;-)


Zacznę od lewej:

Niedzielne "selfie" . Przynajmniej raz w tygodniu, aby nie był on tygodniem straconym ;-)
Zdrowy lunch. Staram się, naprawdę się staram...
Drożdżowe bułeczki z serem - pycha!
Zawsze marzyłam o lustrach - teraz wiem, że niepotrzebnie - wyglądam strasznie :-)
Luna - póki co moje jedyne "dziecko" Pewnie będzie jej więcej - jest niesamowita <3
Lody Bounty - co tu dużo pisać - niebo w gębie
Nie wiedziałam też, że posiadam własną odmianę truskawek(??)
Marcowy urlop - pierwsza wycieczka do Kopalni Soli w Wieliczce - polecam. Naprawdę warto.
Miałam ochotę na ciasto z masą budyniową i wiśniami i oto jest. Łatwe, szybkie i pyszne!
Odwiedziny siostry - nie widziałam jej ponad rok! Moje dwie dziewczynki <3

I co myślicie? Macie ochotę na więcej? ;-)

Pozdrawiam,
Magda

wtorek, 8 kwietnia 2014

Mój drugi (i ostatni ;-)) rozświetlacz

Kosmetyk który chcę Wam dziś pokazać jest dobrze znany w blogosferze. Zapewne spotkałyście się już z nie jedną recenzją lub same miałyście okazję go przetestować. Chciałabym go natomiast pokazać znajomym które nie są związane z blogowaniem a zaglądają do mnie. Uważam, że jest tego wart ;-)


Kultowy rozświetlacz " High Beam " od Benefit. 
Zacznę od tego, że kupiłam go sugerując się dobrymi opiniami na blogosferze. Czy sprawdził się i u mnie?
Oczywiście! Myślę też, że sprawdzi się u każdej kobiety i warto się w niego zaopatrzyć.
No ale od początku ;-)
Opakowanie różni się od wszystkich znanych mi do tej pory. Rozświetlacz zamknięty jest w szklanej 13 ml buteleczce. Z wyglądu przypomina lakier do paznokci, posiada również pędzelek którym go nakładamy.


Wybaczcie ubrudzoną nakrętkę, ale jest on w stałym użyciu od 4 miesięcy :-) Konsystencja jest płynna,kremowa, nie za rzadka. Mimo, że bardzo bałam się aplikacji okazała się ona dziecinnie łatwa. Nakładam 1-2 krople na łuk brwiowy lub kości policzkowe, rozsmarowuję i gotowe :-) Odcień jaki uzyskujemy jest perłowo-srebrny (?) 


Utrzymuje się on przez cały dzień. Nie wymaga poprawek. To jeden z moich ulubionych kosmetyków i szczerze Wam go polecam. Musimy za niego zapłacić €27. To stosunkowo dużo, ale przy jego wydajności, zdecydowanie jest tego wart.

Znacie ten rozświetlacz? Co myślicie o kosmetykach tego typu?

Magda


piątek, 4 kwietnia 2014

Cukierkowy, skrzący róż od Inglota

Miałam zaczekać z nowościami, ale korzystając z dnia wolnego postanowiłam pokazać Wam jeden z nabytków jaki przywiozłam ze sobą z urlopu. Mowa o moim pierwszym (!) różu do policzków.


Na wstępie warto dodać, że świeżaki (takie jak ja) podczas pierwszych zakupów muszą zaopatrzyć się w kasetkę do przechowywania kosmetyków. Wybór jest bardzo duży: od pojedynczych do pełnych zestawów, z lusterkiem lub bez, czarnych lub mlecznobiałych ma magnez. Myślę, że każdy bez problemu znajdzie coś dla siebie. Za kasetkę płacimy tylko raz, później już tylko za same produkty. Moja pomieści jeden róż (lub bronzer) posiada dość duże lusterko i mały pędzelek. Koszt to 20 zł.

Stojąc przy stoisku z różami wymaziałam sobie całą rękę i trafiłam na ten który spodobał mi się najbardziej.



Duży plus za opakowanie. Pojedynczy róż do kasetki jest zapakowany w twarde, szczelne, plastikowe opakowanie dzięki któremu nie ma mowy aby się pokruszył, lub abyśmy trafili na "wymacany" egzemplarz.

W Inglocie zamiast nazw mamy numerki. Mój to 59. Cukierkowy róż z drobinkami brokatu. 
Wydaje mi się, że będzie idealny na cieplejsze dni. Bardzo miła Pani zaproponowała mi inny, bardziej koralowy odcień, ale nie dałam za wygraną ;-) Pokochałam go za kolor, drobinki.. Nie byłam tylko pewna, czy odwzajemni moje uwielbienie ;-) 
Róż jest dobrze napigmentowany przez co obawiałam się, że mogę sobie nie dać z nim rady. Na szczęście myliłam się! Uwierzcie, bardzo łatwo się nakłada i raczej ciężko sobie zrobić nim krzywdę (no chyba, że zdecydowanie przesadzimy ;-)). Nawet mi się nie udało, a jestem laikiem ;-) 



Nie do końca jestem zadowolona z pędzelka który jest dołączony do kasetki. Jest on za maluteńki a i włosie wydaje mi się za miękkie. Jedyny (mały) minus różu to taki, że za bardzo się pyli. Kiedy go nakładałam cała kasetka była ubrudzona. 
Nie mogę niestety wypowiedzieć się co do trwałości. Postaram się niedługo uzupełnić recenzję o te dane ;-)

A tak prezentuje się kasetka:


Za 6 gr róż zapłacimy 20 zł co wydaje mi się naprawdę niską ceną. U mnie włącznie wyszło 40 zł, ale jak jak wspomniałam za kasetkę płacimy tylko raz :-)

Znacie róże z Inglota? Czy raczej używacie swoich pewniaków?

Magda

wtorek, 1 kwietnia 2014

Projekt " Denko " odsłona druga :-)

Witajcie :-)
Z urlopu wróciłam cała i zdrowa, lecz średnio wypoczęta. Tydzień zleciał nawet nie wiem kiedy. Miało być zakupowe szaleństwo, ale nie bardzo znalazłam na to czas. Udało mi się zaopatrzyć w kilka produktów, ale o tym niestety później. Muszę poczekać aż owe skarby do mnie przyjadą :-)
Także nowości później a dziś pora na kolejne (drugie już!) denko. Spodziewałam się mniejszego, ale widać idzie mi całkiem nieźle.


W tym miesiącu zdenkowałam aż trzy perfumy:
Dolce & Gabbana " Light Blue " - to mój "must have" na lato. Bardzo lubię ten zapach. Świeży, cytrusowy. Udało mi się w Hiszpanii kupić duży (100ml) flakonik za €52. Tak jakbym kupiła go za połowę ceny. Zapasik więc jest :-)
DKNY " Pure " - jedna z pierwszych perfum. Również bardzo przyjemny zapach. Zastanawiam się, czy za długo jej nie "przetrzymałam" bo pod koniec dziwnie już pachniała...
Avon " Outspoken " by Fergie - Szukałam czegoś do pracy. Powąchałam tester i spodobała mi się. Oczywiście nie tak trwała jak inne, no ale na tym mi nie zależało. 
Reszta stada:
Herbal Essences " Hello Hydration " już kiedyś wspomniałam, że lubię tą serię. W zapasie mam chyba jeszcze dwa zestawy. Niestety zdenkowałam tylko szampon ponieważ ok 1/3 produktu wylało mi się w kosmetyczce. 
Byphasse " Adoucissant Body Butter " Na początku masło wydawało się być całkiem całkiem. Zapach raczej delikatny. Nie pozostawał na skórze zbyt długo. Raczej nawilżał, ale bez efektu wow.
Loreal " Gentle Make-Up Remover - Eye " Pierwszą połowę zużyłam bez większych problemów. Z czasem po stosowaniu, zaczęły mnie piec oczy. Sama nie wiem dlaczego. Może jestem uczulona na jakiś składnik?
Lush " Let the good times roll " Trochę przeciągnęłam z datą, ale nie było mowy abym go wyrzuciła. Używając tego czyścika miałam ochotę zlizać go z twarzy. Naprawdę bardzo fajny produkt. Zdzieranie wydaje mi się być delikatne, ale w żaden sposób nie jest to minusem. Szkoda, że muszę czekać aż do grudnia aby kupić kolejne opakowanie :-(
Soap & Glory " Scrub'em and leave'em " Rozmiar podróżny -  na próbę :-P Bardzo przyjemny, świeży zapach. Zdzieranie wystarczające. Zdecydowanie zaopatrzę się w duże opakowanie :-)
Etiaxil (roll on) Objawienie zeszłego (?) roku. Bardzo lubiłam, aczkolwiek minusem było dla mnie podrażnienie skóry. No ale czego nie robi się aby nie śmierdzieć :-P Gdy cena drastycznie podskoczyła do prawie 50 zł szukałam zamiennika i znalazłam. Polecam bloker od Ziaji. Znacznie tańszy (mniej niż 10zł), nie podrażnia i równie skuteczny. Mimo wszystko mam chyba jeszcze dwa etiaxile w zapasie. Się zużyje :-)
Loreal " Matte Morphose " Mimo, że nie muszę używać matujących podkładów lubiłam jego wykończenie. Skóra była delikatna jak aksamit.
Loreal " Infallible " Tak kończą się zakupy jak nie wiesz jakiego podkładu szukasz, ani jaki odcień będzie najlepszy. Mimo, że mam jasną karnację " Vanilla " okazała się być za jasna i wyglądałam jak trup. Podkład przeleżał w kosmetyczce z 2 lata i chyba najwyższa pora się go pozbyć
Dior " Hydra Life " Miniaturka kremu BB w odcieniu 03 Sunny Amber. Bursztyn okazał się dla mnie za ciemny. Wyglądałam jak dojrzała pomarańcza. Zmyłam szybciej niż nałożyłam.
Loreal " Youth Code " Próbka kremu na noc. Niestety po jednym zastosowaniu nie zauważyłam kompletnie nic.
Dior " Miss Dior - Cherie " próbka perfum. Całkiem przyjemna. Muszę jeszcze ją obwąchać i nie wykluczam zakupu w przyszłości :-)

To by było na tyle. Znacie któryś z produktów? Jak Wam poszło w tym miesiącu?

Magda