Gdy przyleciałam do Irlandii pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dziewczyny wysmarowane samoopalaczami. Na dodatek robiły to źle i wyglądały jak chodzące pomarańcze z ciemniejszymi lub białymi (na zgięciach) plackami ;-) Nigdy nie byłam zwolenniczką " takiej opalenizny ", ale jak wiecie słońca u nas jak na lekarstwo więc postanowiłam spróbować... Wybór padł na:
Na zdjęciu powyżej widzimy samoopalacz i mistrza drugiego planu - Lunkę :-)
Nie zdecydowałam się na pierwszy test przed wyjściem. Znam siebie i wiem, że nic by z tego nie było. Pewnie skończyłoby się na tym, że spóźniona pojechałabym na imprezę ze źle zmytym samoopalaczem. Dlatego na spokojnie w domku bez stresu wykonałam pierwszą próbę. Postąpiłam według instrukcji i to był chyba największy błąd. W odległości 15 cm spryskałam nogę. Cała łazienka była zapaćkana. Przez ułamek sekundy zastanawiałam się czy zmywać podłogę czy raczej rozsmarowywać samoopalacz aby nie powstały plamy. Jeżeli zdecydujecie się na zakup pamiętajcie, aby najpierw prysnąć na dłoń a następnie rozsmarować na nogach. Taki sposób jest znacznie bezpieczniejszy :-) Sam produkt prezentuje się tak:
Czyli mało estetycznie/ciekawe/fajnie. Mi przypomina najzwyczajniejszą farbę w sprayu którą chłopaki malują po ścianach ;-)
Po rozsmarowaniu musimy zaczekać minutę przed ubraniem się. I dla porównania efekt końcowy (chyba nie muszę pisać która noga jest " pofarbowana "? ;-))
Trwałość? Do pierwszego mycia. Samoopalacz schodzi bez problemu. Przydałoby się jakieś podsumowanie. Tylko, że mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony rzeczywiście otrzymujemy fajny efekt w 5 min. Fantastyczna opcja na jakieś większe, spontaniczne wyjścia. A jeżeli mi - po raz pierwszy stosującej samoopalacz nie udało się zrobić zacieków to naprawdę jestem zachwycona. Z drugiej strony to zawsze będzie sztuczna opalenizna przed którą tak się broniłam... Tak czy siak nie zrezygnuję z testów. Za 75 ml zapłaciłam €7,99 (cena regularna €16,99)
Stosujecie samoopalacze? Co myślicie o takim rodzaju opalenizny?
Magda
wygąda świetnieeeee! :) od dawna o nich myślę :)
OdpowiedzUsuńW sumie tak się przyglądam i masz rację. Dla mnie to coś zupełnie nowego, ale rzeczywiście prezentuje się zdrowo i naturalnie :-)
UsuńJa bym chciała takie nogi;) albo chociaż jedną - może być blada :D
OdpowiedzUsuńJa tylko w spodniach pomykam także ;)
Nie chciałabyś. Jakoś tak zdjęcie udało mi się zrobić, że cała galaretka wisi na dole :-P
Usuńhehehee ;)
UsuńZawsze byłam ciekawa jak wyglądają te rajtki :) raz w życiu próbowałam samoopalacza i obiecałam sobie, że to ostatni raz ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj tych " rajstop ". Jak mi się udało to Tobie też bez problemu się uda :-)
Usuńładnie to wygląda! ;))
OdpowiedzUsuńCałkiem, całkiem.. :-)
UsuńJa ciągle szukam dobrego opalacza, który zostanie na dłużej, po umyciu brak efektów...
OdpowiedzUsuńTo chyba wolałabym się zdecydować na solarium..
UsuńOgólnie to fajna sprawa, ja jestem mega bladziochem i jakoś takie produkty mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńJa również, dlatego staram się coś z tym zrobić :-P
Usuńa nie brudzi on? wygląda naprawdę fajnie!
OdpowiedzUsuńPóki co nie zauważyłam..
Usuńefekt jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńOstatnio moja Mama kupiła sobie buteleczkę tych rajstop. Muszę je koniecznie wypróbować na sobie, może moje nogi będą wyglądać przynajmniej odrobinę bardziej zdrowo :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj jestem ciekawa Twojej opinii :-)
UsuńUwielbiam te rajtki w sprayu! Też wzbraniałam się przed samoopalaczem ale odkąd poznałam SH maziam się regularnie ;)
OdpowiedzUsuńMaziu, maziu... pewnie i ja zacznę. Pogoda nas nie rozpieszcza ;-)
UsuńWygląda genialnie :)
OdpowiedzUsuńJa to się balsamami brązującymi smaruje :) ale to tylko w lecie żeby wzmocnić opaleniznę :)
Pozdrawiam :*
Tylko niestety u nas nie ma lata :-( Dlatego łapię się tego, czego się da :-P
UsuńEfekt cudny, tylko szkoda, że choć przez 3 dni się nie utrzymuje a do pierwszego zmycia :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona tymi "rajstopami" ale u mnie efekt utrzymuje się przez 2/3 dni :) No i dzięki rękawicy aplikacja jest bardzo komfortowa. Na początku zrobiłam test w łazience, ale potem szybko odkryłam że lepiej wychodzi mi to na patio :D ale masz rację, zdecydowanie polecam aplikację na dłoń a potem na nogi.
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie sięgnęłam po ten produkt wcześniej. No ale... lepiej późno niż wcale :D