Pomyślicie pewnie, że mój blog jest mało różnorodny bo znów będzie o Lush-u. Póki co, moja fascynacja firmą trwa nadal. Czasem trafiam na przeciętniaka, innym razem na świetny produkt, ale nigdy jeszcze na bubla. Póki co to chyba jedyna firma produkująca naturalne kosmetyki do której mam dostęp stacjonarnie. Tym razem będzie o czyściku do twarzy i ciała który całkowicie mnie urzekł :-)
Przedstawiam Wam: Ocean Salt.
Używałam go tylko do twarzy, ale wierzę, że z powodzeniem można go stosować na całe ciało. Już na wstępie dodam, że należy do grupy "mocno zdzierającej" więc jeżeli ktoś szuka delikatnego peelingu to niestety ten produkt nie będzie dla niego ;-) Ja zdecydowanie lubię takie produkty więc trafiłam w 10-tkę!
Do wyboru mamy dwie wielkości - 120 i 250 gram zamknięte w standardowym, czarnym opakowaniu Lush.
Tak oto prezentuje się pasta. Skład to głównie naturalne składniki: sól morska, gliceryna, olej kokosowy, ekstrakty z grapefruita oraz limonki, masło z mango i awokado. Wystarczy mała ilość do porządnego wyszorowania twarzy ;-) Zapach bardzo świeży, cytrusowy. Przyznam się, że zdarzało mi się liznąć twarz :-P Po zastosowaniu skóra jest oczyszczona, rozjaśniona, przyjemnie miękka i nawilżona.
Lubicie tą firmę? Jakie macie z nią doświadczenia?
Magda
Ależ Ci zazdroszczę stacjonarnego dostępu do LUSHa! :)
OdpowiedzUsuńMi marzy się ich limitowany żel pod prysznic, Rose Jam chyba się zwał ;)
Nie widzę go.. czyli mimo, że bym chciała nie mogę pomóc :(
UsuńCzyścik znam, a jakże :-D
OdpowiedzUsuńOstatnio przeszło mi parcie na Lush, znudziły mi się zakupy online i marzę o posiadaniu ich sklepu pod nosem ;-)
I jak wrażenia? Przypadł Ci do gustu? Ja mam ok 15 min autem więc nie mogę narzekać ;-)
UsuńSi, tylko ja sobie lubię grzebać w twarzy przez co często mam małe ranki i sól cholernie je podrażńiała.
UsuńZazdraszczam, ja mam jakie niecałe 3 godziny autem, yay!
Zawsze miałam wrażenie że moja skóra nie za bardzo lubi się z solą morską, więc po ten oto słoiczek bym pewnie nie sięgnęła.
OdpowiedzUsuńA masz jakieś sprawdzone peelingi?
UsuńJa na niego ni zwróciłam uwagi, ale może następnym razem, jak będę w mieście to wejdę i go powącham, bo dla mnie pierwsze wrażenie produktu to zapach, jeśli mi się nie spodoba, to i tak nie będę jakoś szczególnie zadowolona:)
OdpowiedzUsuńMi zapach ogromnie się spodobał. Mam nadzieję, że i Tobie przypadnie do gustu :-)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, kuszą mnie niesamowicie kosmetyki tej marki, ciekawe czy można bezpiecznie zamawiać je na allegro.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
http://www.hushaaabye.blogspot.com
Mimo wszystko nie odważyła bym się. Szczególnie, że kosmetyki mają bardzo krótką datę ważności...
UsuńKurde pierwszy raz słyszę .. jeśli chodzi o naturalne kosmetyki to ja z kolei używam Put&Rub i Korres'a ale ten czyścik brzmi ciekawie, gdzie można dostać ich produkty ??
OdpowiedzUsuńNiestety w Polsce jeszcze nie ma do nich dostępu :(
Usuńlubię kosmetyki tej firmy, jednak ze względu na centy nie robię tam często zakupów ;)
OdpowiedzUsuńFakt, ceny nie należą do najniższych. Nie spotkałam jeszcze firmy taniej produkującej naturalne kosmetyki :(
UsuńJa wlasnie przeprowadzilam sie na stale do Anglii, a to oznacza, ze do LUSHa takze bede miala dostep, hura! :D
OdpowiedzUsuńI jak życie na emigracji? ;P
UsuńMiałam z Lush czyścik i krem do rąk i z obu byłam zadowolona, ale w sumie bez szału ;)
OdpowiedzUsuńTak jak każda firma i LUSH posiada super produkty i przeciętniaki. Szkoda, że trafiłaś na kosmetyki z tej drugiej grupy :(
UsuńBrzmi dobrze, ale niestety dla mojej cery byłby zbyt agresywny. Jako wrażliwiec nie mogę sobie pozwolić na takie szorowanie :(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie szorowanko :D
UsuńZe mnie jest delikates więc tego typu produkty odpadają, za to pocieszam się innymi :) A od kiedy mam sklep pod nosem uwielbiam tam chodzić, mogę uzupełnić braki od ręki. Jednak co do naturalności firmy, to nie jest tak do końca, jak deklarują. Składy są mieszane, ale i tak nieźle wypadają na tle podobnych marek.
OdpowiedzUsuń