Wpadł w moje ręce dość dawno. Właśnie kończę dużą butlę więc pora na kilka słów o nim :-)
Tak jak wspomniałam: Po zakończonym prysznicu, smarujemy mokrą skórę a następnie spłukujemy. Balsam zawiera mleczko migdałowe które ma odżywiać naszą skórę. Pachnie przyjemnie bo.. niveą. Myślę, że ten zapach się lubi albo nie. Mi kojarzy się z dzieciństwem :-) Konsystencja jest zdecydowanie rzadsza niż w przypadku normalnego balsamu. W żaden sposób mi to nie przeszkadza. Po nałożeniu balsam nie spływa, lecz wchłania się. Chwilę po balsamowaniu spłukuję ciało ciepłą wodą i gotowe. Oszczędność czasu? Jak najbardziej! Tylko czy jeszcze odżywia? Woda wysusza moją skórę na tyle, że po wyjściu z pod prysznica mogę pisać paznokciem po skórze (czy to ma jakiś sens co piszę? :-P) po zastosowaniu balsamu taka sytuacja nie ma miejsca. Skóra jest odżywiona, napięta i gładka. Bardzo go lubię i serdecznie polecam - chociażby z tego względu aby spróbować czegoś nowego.
Występuje w dwóch rozmiarach. Cena za duże 400 ml opakowanie to ok € 6,50, ja kupiłam w bootsie na promocji za € 4,45 :-)
Używałyście, znacie? Czy jesteście zwolenniczkami tradycyjnych balsamów?
Magda
Kiedyś miałam, niby ciekawy produkt, fajny zapach i konsystencja ale jakoś nie przypadł mi do gustu. Wolę masła do ciała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Jak mam się balsamować - zastanawiam się 5 razy.. taka jestem leniwa :-P
UsuńMiałam tego czegoś próbkę bo do gazety była dodana i zupełnie mnie nei zachwycił. Jakaś tłusta (hue hue) się po nim czułam :-/
OdpowiedzUsuńNie mam takiego wrażenia, a wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że skóra jest dobrze odżywiona :-)
UsuńRównież mnie zainteresował po obejrzeniu reklamy, ale jak zobaczyłam jego skład to sobie odpuściłam. Pochodne ropy naftowej i wiele innych ciekawostek, a olejek ze słodkich migdałów po substancjach zapachowych :/ Ale dobrze, że u Ciebie się sprawdził i jesteś z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc kompletnie nie znam się na składach :-P w tym wypadku to chyba dobrze ;-)
Usuńja właśnie też pisałam o tym balsamie :) jak dla mnie da się bez niego żyć :D Moze dlatego, że mam już we krwi normalne balsamowanie :)
OdpowiedzUsuńp.s. obserwuję!
Zazdroszczę :-) bardzo ciężko mi się zmobilizować..
UsuńJa nie uległam namowom reklamy. Mimo że idea jak najbardziej do mnie trafia. Może dlatego, że sporo kosmetyków Nivea mnie uczulało w przeszłości i do tej pory nieco się obawiam ich używać.
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłości doczekamy się podobnych balsamów, ale innych firm? :-)
UsuńZakupilam jakis czas temu i tez napisalam recenzje.Miekka skora i ten zapach przez caly dzien ....mmm
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuje :)
Lenka
Tak właśnie ! :-)
Usuńja kocham tradycyjne balsamy i zawsze mam ich stanowczo za dużo :P
OdpowiedzUsuńale bardzo ciekawa jestem tego wynalazku, jak kiedys wpadnie w moje rece to nie omieszkam zakupic ;)
Zupełnie do mnie nie przemawiają takie balsamy ;) Zresztą ta Nivea jest na parafinie, której moja skóra nie toleruje częściej niż raz na półtora tygodnia, więc podziękuję ;)
OdpowiedzUsuńZ Back to MAC jest tak, że za 6 pustych opakowań dostajesz szminkę za darmo :-) od Ciebie zależy jaki kolor i wykończenie ale nie może to być szminka z limitowanej edycji.
OdpowiedzUsuńKupiłam i mam, ale wg mnie nijak się ma do zwykłego balsamu, nawilżenie jest minimalne i nadaje się tylko do sytuacji awaryjnych gdy prysznic biorę będąc już spóźnioną ;)
OdpowiedzUsuńCiągle zapominam go kupić!
OdpowiedzUsuńspodobał Ci się? jestem zdziwiona! jaki to ma sens? skoro i tak musisz się wysmarować balsamem, to na jedno wychodzi przecież – czynność smarowania musi zostać wykonana. a tutaj jeszcze musisz spłukać! :)
OdpowiedzUsuń